Kulturoznawczyni, edytorka, pisarka, ale też analityczka biznesowa - nadmiar pomysłów chciała ubrać w zbyt wiele studiów. Po trzecim fakultecie uznała, że warto spróbować zrobić to inaczej. Od tamtej pory zajmuje się pisaniem powieści pełnych magii, ciastek i kotów. Nie pije kawy, bo i bez niej stosuje zdania zbyt wielokrotnie złożone. Wigilijne dziecko, fanka wszystkiego, co błyszczące i cynamonowe
Gdy Sara wraz z przyjacielem Dorianem odnajdują zwłoki dziewczyny na progu swojej kawiarni bohaterka może jedynie iść na komendę złożyć zeznania a później objadać się ciastem czekoladowym. Jednak jej babcia ma dla niej inne zadanie gdy okazuje się, że o śmierć dziewczyny oskarżony jest „absztyfikant” babci. Ma reprezentować Franciszka jako, że magiczny ma do tego prawo. Kto stoi za zabójstwem dziewczyny i czy Sara dogada się z magdetektywem Kornelem?
„Zbrodnia na progu” to pierwsza część serii książek autorki z którą nie miałam przyjemności wcześniej się spotkać. Ale to pierwsze spotkanie było bardzo udane i chyba się zaprzyjaźnimy. Według mnie takie połączenie Harrego Pottera, Szeptuchy i książki kryminalnej w jedno.
Książkę się bardzo dobrze czyta i pochłonęłam ją w jeden wieczór, tak samo jak bułeczki cynamonowe które musiałam do niej zrobić w trakcie czytania 😂
Pomysł autorki świetny a bohaterowie świetnie wykreowani. Chociaż tak się zastanawiam czy Dorian jest tak samo przystojny jak bohater mojego ulubionego filmu🧐
Z niecierpliwością czekam na kolejną część a wam polecam tą książkę z całego serca.
Rzeczą, za którą trzeba pochwalić autorkę „Zbrodni na progu”, jest przede wszystkim klimat, jaki udało się zbudować w tej historii. Kartki są wręcz przesiąknięte aromatem ziół, potraw, czy wnętrza magicznej Łódzkiej kawiarni. Nie zdziwiłbym się, gdyby za kilka lat powstała książka kucharska zawierająca przepisy z tejże pozycji.
Język jakim posługuje się autorka, można określić jako prosty, aczkolwiek jest on w jakiś sposób satysfakcjonujący. Co jakiś czas humorystyczne opisy. Najlepiej widoczne jest to w scenach z protagonistką oraz jej babcią. Niestety największy problem miałem z postacią magdetektywa, jaki towarzyszy protagonistce. Wydaje się on być szary w porównaniu do głównej bohaterki, lecz jego zachowanie ma wytłumaczenie fabularne.
Podsumowując. Polecam książkę każdemu, kto oczekuje historii kryminalnej w magicznej i aromatycznej otoczce, a zwłaszcza mieszkańcom Łodzi, gdyż to właśnie tam w głównej mierze dzieje się akcja.